Zachęcony artykułem Pani Edyty Szarskiej („Zapomnij o KPI. Czas na nowy model Twojego biznesu”.) postanowiłem podzielić się refleksjami, jaki będzie wpływ epidemii na prawne uwarunkowania prowadzenia biznesu.
Trudno sobie wyobrazić takiego właściciela czy dyrektora, który pod wpływem epidemii nie stawiałby sobie choćby takich pytań:
- czy wzory kontraktów, które stosuję, zabezpieczają mnie przed „siłą wyższą”…? (czy poleganie na Kodeksie Cywilnym jest tu wystarczające…?)
- czy należycie weryfikuję wiarygodność swoich dostawców i klientów…? (czy wiarygodnym klientem jest np. znany mi osobiście Jan Kowalski z majątkiem przepisanym na żonę albo spółka z o.o. z kapitałem zakładowym 5.000 zł…?)
- czy instrumenty prawno-finansowe, którymi zabezpieczam swoje należności handlowe, są adekwatne do zagrożeń…?
- czy prowadząc biznes w różnych branżach nie byłoby lepiej prowadzić osobną spółkę dla każdej z tych branż …? (dla minimalizacji ryzyka)
- czy mając na względzie perspektywę kolejnych „wstrząsów” dla biznesu czy kryzysów, lepiej jest korzystać z klasycznej umowy o pracę czy przeciwnie – z elastycznych form zatrudnienia…?
Trudno też nie zauważyć, że obecna sytuacja jeszcze wyraźniej pokazuje słabą wydajność systemu wymiaru sprawiedliwości. Innymi słowy – coraz trudniej będzie liczyć na to, że gdy nasz kontrahent nam nie zapłaci, to w rozsądnym czasie uzyskamy nakaz zapłaty czy wyrok, a komornik spełni swoją powinność. To może wpłynąć np. na podniesienie rangi zabezpieczeń należności handlowych czy rozwój rynku faktoringu.
Aktualnie przedsiębiorstwa przechodzą pierwszą „falę uderzeniową” epidemii. Razem z Instytutem Biznesu Rodzinnego pomagam im ją przejść z jak najmniejszym uszczerbkiem – poprzez wprowadzanie rozwiązań z „tarczy antykryzysowej”, restrukturyzację wewnętrzną oraz renegocjacje kontraktów z dostawcami i klientami. Doradzam również, jak przenieść swoje usługi do Internetu (lub uruchomić nowe – świadczone online), dając tu kompleksowe „narzędzia prawne”. Po tym jak pierwsze „pożary” w firmie zostaną ugaszone, zachęcam ich właścicieli i dyrektorów do przeprowadzenia audytów dotyczących w/w kwestii, a jeszcze lepiej – „stress testów” w obszarze prawnym (symulacji wystąpienia sytuacji kryzysowej). Sam miałem okazję uczestniczyć np. w symulacji kontroli Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w przedsiębiorstwie i zapewniam, że takie „ćwiczenia bojowe” dają więcej wiedzy niż najlepszy audyt.
Epidemia skłania też oczywiście do pomyślenia o sprawach „ostatecznych” – sukcesji przedsiębiorstw i zarządzie sukcesyjnym. Bo choć obecna sytuacja skłania do skupienia się na teraźniejszości, nie można zapomnieć o przyszłości. Dlatego we współpracy z Instytutem Biznesu Rodzinnego zajmuję się planowaniem sukcesji i wdrażaniem w życie przyjętych rozwiązań sukcesyjnych, a także pomagam w zaplanowaniu i wdrożeniu zarządu sukcesyjnego.
Autor: Michał Gniatkowski
Jesteś z firmy rodzinnej i potrzebujesz wsparcia?
Zapisy na konsultacje koordynuje Anna Włodarczyk,
awlodarczyk@ibrpolska, tel. +48 732 777 135a