Powiązane artykuły
Monika Siecińska-Jaworowska – od 2002 r. prezes firmy Suempol w Bielsku Podlaskim – będzie Prelegentką Kongresu 4 GENERATIONS. Firmę założyli Urszula i Edward Siecińscy, a ich sukcesorką została córka, która z firmy z niewielkiej miejscowości na Podlasiu stworzyła międzynarodowe przedsiębiorstwo współpracujące z największymi sieciami handlowymi w Europie.
Czym kieruje się Pani w podejmowaniu decyzji biznesowych? Co jest bardziej istotne w prowadzeniu biznesu, motywacja czy dobre nawyki?
Oba te aspekty są bardzo ważne. Kluczowa pozostaje jednak sumienna, ciężka praca, której nie można nauczyć się z dnia na dzień – ona musi wejść w krew. Tylko pełne oddanie i zaangażowanie w prowadzone przedsiębiorstwo można przekuć w sukces. Jego składowych jest jednak znacznie więcej. Podejmując decyzje biznesowe trzeba pamiętać, że dla drugiej strony nie mamy być tylko kolejnym kontrahentem. Powinniśmy być dobrym partnerem, wsłuchującym się w jego potrzeby, a swoimi działaniami budować wiarygodność i zaufanie do siebie. Nie można także zapominać o podstawowych wartościach: bez poszanowania zasad etycznych, należytego doceniania swoich pracowników czy motywacji nie osiągnie się dobrych wyników, a długofalowo właściwy model biznesowy zatraci się.
Co stanowi dla Pani największe wyzwanie w prowadzeniu biznesu na skalę światową w tak niszowej branży (jaką jest przetwórstwo łososia)?
Branża przetwórstwa łososia jest uzależniona od wielu czynników, nie tylko od dynamicznie zmieniających się preferencji konsumentów, do których trzeba szybko się dostosowywać, ale także od czynników zewnętrznych, wpływających np. regularnie na cenę surowca. Nie bez znaczenia pozostają także aktywna konkurencja, zmieniające się regulacje prawne oraz rosnące koszty. Dlatego bardzo ważnym jest elastyczność w swoich działaniach. Warto pamiętać także, że Suempol to od początku swojego istnienia firma eksportowa – na polskim rynku pojawiliśmy się dopiero po paru latach. Obecność zagranica to wiele szans i możliwości, ale także liczne zagrożenia. Wyzwaniem przykładowo jest zachowanie niezależności na rynkach zagranicznych jako firma rodzinna, jedna z ostatnich na świecie w naszej branży o takiej skali prowadzenia działalności, dodatkowo ze 100-procentowo polskim kapitałem. Stale trzeba też dbać o bycie innowacyjnym, dywersyfikować swoją ofertę czy bardzo skrupulatnie kontrolować jakość produktów powstających w zakładzie.
W jaki sposób udało się Pani zbudować autorytet w firmie rodzinnej przejmując władzę w firmie rodzinnej Suempol? Jak wspiera dziś Pani Syna w budowaniu jego autorytetu?
Jak to bywa w rodzinie przedsiębiorców można powiedzieć, że od urodzenia byłam obecna w przedsięwzięciach, które podejmowali moi rodzice. Starałam się od nich dużo uczyć i zapamiętywać. Już w czasach szkolnych pełniłam w firmie rolę tłumacza, zdobywając przez to bezcenne doświadczenie. Później podczas studiów, pracując w przedsiębiorstwie i ucząc pracowników procesu technologicznego zdobywałam ich zaufanie. Powierzono mi rolę budowy eksportu, a następnie w 2002 roku funkcję prezesa.
Dziś jakby tamten czas powrócił, tylko zamieniły się role: to mój syn pracując w rodzinnej firmie uczy się podejmowania ważnych decyzji. Jest najmłodszym w naszej branży wiceprezesem, który zna wszelkie procesy oraz buduje kolejne rynki zbytu poprzez wzrost organiczny i akwizycje. Ma o tyle łatwiej, że poznał filozofię pracy dziadków, moją pracę, a do tego dokłada własne, wcale już niemałe doświadczenie. Pracujemy razem i widzę, że sukcesja przebiega tak, jak w moim przypadku, w sposób bardzo naturalny. Moim marzeniem jest, aby syn poprowadził naszą firmę w kolejne dekady pokonując dzisiejsze wyzwania i stawiając sobie ambitne cele, chociaż czasami zastanawiam się, czy to właściwe, gdyż wiem, jak ciężka praca w związku z tym go czeka.
Więcej o firmie Suempol: https://suempol.pl/
Więcej o Kongresie 4 GENERATIONS: https://4generations.eu/
