Dorastała u boku ojca-wizjonera, który pozytywnie zaraził ją swoim wartościami i myśleniem, które o lata świetlne wyprzedzały aktualne trendy w odżywianiu. Naturalne produkty, transparentność marki, która sygnowana jest nazwiskiem jej rodziny od kilkudziesięciu lat. W rozwój firmy zaangażowana jest wspólnie z mężem, a jako mama pełnych energii trójki młodych chłopców, utrzymuje balans życia rodzinnego i firmowego. Stoi murem za misją swojej firmy, która pozwala Polakom mieć dostęp do zdrowej żywności. Jej marzeniem jest by sukces odniesiony w Polsce zeskalować na całą Europę. Zobaczmy co w rozmowie z Łukaszem Tylczyńskim, o sobie, firmie, rodzinie, życiu oraz Polakach i ich odżywianiu powiedziała nam Karolina Kubara – sukcesorka firmy rodzinnej KUBARA sp. z o.o.
Gdybyś miała w kilku zdaniach scharakteryzować swoją firmę, wskazując na najistotniejszy wątek „rodzinna”, to co mogłabyś powiedzieć o sobie i firmie?
Jesteśmy firmą rodzinną która zajmuje się produkcją żywności i my tę żywność od samego początku działalności firmy produkujemy „jak dla siebie”, czyli jak dla naszych najbliższych. W tym procesie rodzina jest bardzo ważna, bo to właśnie członkowie naszej rodziny i nasi przyjaciele są pierwszymi testerami nowości. Tworzymy taką żywność, którą sami jemy i którą chcemy dzielić się z najbliższymi. To samo, co trafia na półki sklepowe podaję swoim 3 synom. W ten sposób ten rodzinny charakter przeplata się bardzo mocno z naszym podejściem do produkcji żywności.
Twój tato znacząco wyprzedził swoje czasy z niektórymi pomysłami i zbudował stabilną firmę, która kształtuje dobre nawyki żywieniowe Polaków i daje mocny punkt wyjścia do jej rozwoju przez drugie pokolenie biznesowej rodziny Kubara, którą reprezentujesz. Czy masz wrażenie, że jako kraj przeżywamy teraz podobny kryzys, który zafundowali sobie Amerykanie – otyłość społeczeństwa, w szczególności wśród dzieci, choroby cywilizacyjne? Jaka jest Twoja misja związana z budowaniem marki firmy rodzinnej?
Chyba nie można jeszcze mówić o takiej skali tego zjawiska jak w Ameryce, ale też u nas można zauważyć pewne rozwarstwienie się społeczeństwa. Zamożni ludzie bardziej dbają o dietę i zdrowie, a mniej zamożni kupują tanią żywność pełną chemii, cukrów i tłuszczów trans. Ze względu na modę na zdrowe odżywianie pojawia się też coraz więcej produktów udających zdrową żywność które bazują na braku świadomości konsumentów. Odnośnie Twojego pytania o misję to bardzo bym chciała, żeby nasza firma poza produkcją wartościowej i naturalnej żywności w możliwie przystępnej cenie, szła coraz mocniej też w stronę zrównoważonego rozwoju. Myślenie o planecie powinno być wpisane w działanie każdej firmy poważnie myślącej o przyszłości. Wprowadzając na rynek roślinne burgery i klopsy zdecydowaliśmy się na opakowania w 80% pochodzące z recyclingu i cieszymy się, że zastąpienie burgera mięsnego roślinnym to oszczędność wody i emisji CO2. I w tym kierunku będziemy szli z kolejnymi działaniami.
Żeby nie zaczynać tylko od negatywnych przyczynków – w Polsce rośnie świadomość zdrowego stylu życia i to bardzo. Ilu wegetarian bądź wegan przybywa w Polsce każdego dnia? Co ich skłania, do tej bądź co bądź radykalnej (patrząc choćby na ostatnie 100 lat historii) zmiany w odżywianiu?
Nie ma badań mówiących o tym ilu wegan przybywa na dzień czy na miesiąc, ale ta liczba rośnie. Co istotne, rośnie też liczba fleksitarian, czyli osób, które nie chcą całkowicie rezygnować z mięsa, ale chcą znacznie ograniczyć jego udział w diecie. Wg badania IQS z tego roku aż 43% Polaków deklaruje chęć ograniczenia mięsa. Przyczyn stojących za tymi zmianami jest wiele. Często ludzie rezygnują z mięsa ze względów zdrowotnych – mięso jest coraz gorszej jakości, co chwila wybuchają kolejne skandale związane z jego produkcją, przetwory mięsne pełne są sztucznych dodatków i antybiotyków. Dla innych, ważnym argumentem stojącym za zmianą diety jest dobro zwierząt, po prostu nie chcą przyczyniać się do zabijania bądź hodowania zwierząt w warunkach przemysłowych. Dla innych najważniejsze jest natomiast środowisko naturalne, bo coraz częściej mówi się o tym, że hodowla zwierząt przyczynia się do większej emisji CO2 niż cały transport na świecie razem wzięty, czy też coraz głośniej mówi się o wycinaniu lasów pod kolejne uprawy na pasze.
Jesteś drugim pokoleniem w firmie, tzw. NextGenem, i patrzysz na biznes z nieco innej perspektywy niż pokolenie naszych rodziców. Co według Ciebie jest wyjątkowe, ale też zupełnie inne w postrzeganiu i prowadzeniu biznesu przez Nestorów-rodziców, a tym jak Ty i Twoje pokolenie patrzy na firmę?
W moim przypadku trudno jest przeskoczyć wizjonerstwo mojego taty:) Na pewno inna jest energia wynikająca z wieku, inna świadomość tego co jest na rynku, inne przetwarzanie informacji spływających do nas z przeróżnych kanałów.
Jak podchodzisz do obserwacji megatrendów na świecie, w Twojej branży? Jak na nie reagujesz? Co stanowi dla Was szansę a co jest zagrożeniem?
Aktualne megatrendy bardzo sprzyjają naszej działalności. Z jednej strony obserwujemy rosnące zainteresowanie zdrową, ekologiczną żywnością, z drugiej rośnie zainteresowanie dietą roślinną. My mamy odpowiedzi na oba trendy – wartościowe produkty śniadaniowe, batony i przekąski, a także dania roślinne. Mając świadomość tych trendów stale inwestujemy w park maszynowy, tworzymy nowe produkty, wyszukujemy jeszcze lepszych dostawców. Czujemy wiatr w żaglach i korzystamy z niego, ale sami mocno też pracujemy na pokładzie.
Polskie firmy rodzinne są innowacyjne, bo stoi za nimi połączenie dwóch mieszanek wybuchowych: wartości zakodowane w DNA właścicieli oraz konieczność rywalizacji z globalnymi korporacjami. Jak w rodzinie Kubara stymulowane oraz kreowane są innowacyjne rozwiązania?
Jak już wspomniałam wcześniej, mój tata jest wizjonerem, który wyprzedza swoje czasy. Zaszczepił w nas takie myślenie out of the box i kreowanie rzeczywistości, a nie jedynie podążanie za trendami. Kreatywność w firmie wynika z naszej otwartości na dyskusje – jesteśmy stosunkowo małą firmą, w której każdy może przyjść z pomysłem na produkt czy na udoskonalanie procesu. Wzajemnie motywujemy się do zmian, przynosimy pomysły, spieramy się. Mam raczej wrażenie, że u nas w firmie tych pomysłów jest za dużo, niż że musimy się do ich tworzenia stymulować.
Co odróżnia firmę rodzinną od korporacji? W jakich konkretnych obszarach widzisz przewagi familijnych biznesów?
Najważniejsze jest to, że działamy na własnych zasadach. Przejawia się to w tym jak tworzymy produkty, w kulturze organizacyjnej, atmosferze w firmie, w komunikacji do klientów, w podejściu do finansów czy partnerów. Jest też większa odpowiedzialność za produkt – dla przykładu na produktach marki Ekoprodukt wręcz znajduje się podpis mojego taty – bierzemy osobistą odpowiedzialność za to co robimy, ale też daje nam to ogromną satysfakcję. Część klientów też woli wybrać produkt, za którym stoi konkretna rodzina, a nie korporacja.
W jednym z wywiadów zażartowała Pani, że opakowania Pani firmy walczą z niskim poziomem czytelnictwa. Co jeszcze według Pani robią polskie firmy rodzinne dla lokalnych społeczności, czego próżno szukać wśród korporacji?
Ten żart nawiązywał do tego, że na naszych opakowaniach klopsów i burgerów umieściliśmy bardzo dużo informacji, bo w tych produktach jest tyle dobrych rzeczy, że nie mogliśmy się zdecydować na to z czego zrezygnować. Trudno jest mi mówić ogólnie o zaangażowaniu polskich firm rodzinnych, ale mogę powiedzieć o naszym zaangażowaniu – na przykład każdy nasz pracownik co miesiąc otrzymuje nasze produkty do określonej kwoty, żeby też jego rodzina mogła korzystać ze zdrowej i naturalnej żywności.
E-commerce w firmach rodzinnych – niegdyś temat tabu, a teraz przyszłość i to niemal we wszystkich branżach, co pokazać można na przykładzie E-Obuwia. Jak widzisz ten kanał sprzedaży w przyszłości i rozwoju Waszej firmy?
Oczywiście obserwujemy rozwój tego kanału, ale mimo wszystko nie jest on priorytetowy w naszej firmie. Stawiamy na sprzedaż w kanale nowoczesnym i tradycyjnym i w naszych działaniach wspieramy zewnętrzne kanały sprzedaży a nie nasz własny. Mamy sklep internetowy, ale stanowi on jedynie wsparcie przy wdrażaniu nowości bądź jest on pomocny wtedy, gdy klienci pytają o dostępność produktów które trudno im znaleźć.
Gdybyś miała wskazać z perspektywy sukcesorki firmy rodzinnej trzy najważniejsze zasady zdrowych relacji z rodzicem-nestorem-prezesem firmy, to jak budować międzypokoleniową strategię firmy rodzinnej?
Szacunek, szczerość i opanowanie. Bardzo szanuję to, co stworzył przez te wszystkie lata tata, co nadal tworzy oraz to, jakim jest człowiekiem. Szacunek to też podstawa do relacji z wszystkimi innymi ludźmi. Szczerość taka do bólu – potrafimy się pokłócić, czasami spotykamy się poza firmą, żeby przedyskutować trudniejsze tematy, czasami emocje sięgają zenitu, ale staramy się nie zamiatać tematów pod dywan. Właśnie ze względu na te emocje, które są nieuniknione w rodzinnym biznesie potrzebne jest właśnie opanowanie i dystans. Czasami trzeba przespać się z problemem albo wyjść na spacer. To jest nasza wspólna firma i obie strony chcą jej dobra. Warto o tym pamiętać nawet kiedy wydaje się nam, że ta druga strona idzie w złym kierunku.
Według badania IQS z tego roku, aż 43% Polaków deklaruje chęć ograniczenia mięsa.
Pracujesz z mężem, co często odróżnia Twoje małżeństwo od małżeństw Twoich rówieśników, które nie tworzą firmy rodzinnej. Jak zachowujesz balans życia rodzinnego i zawodowego?
Na szczęście pracujemy w bardzo przyjemnej branży – jedzenie to część życia, więc jeśli nasza praca miesza się z życiem to nie jest to bardzo uciążliwe. Jeśli np. robimy grilla dla znajomych i zbieramy ich opinie o produktach, to w sumie też w pewnym sensie jesteśmy w pracy – prawda? Oboje z mężem jesteśmy bardzo mocno zaangażowani i praca mocno nas pochłania. Nie mogę powiedzieć, że jak przekraczam próg domu to o niej zapominam. Wydaje mi się, że w takiej relacji trzeba zaakceptować to, że jeśli jest super w pracy to w domu mamy lepszy humor, a jak idzie gorzej to wspólnie wieczorem rozmawiamy o problemach. Największy udział w zachowaniu balansu pomiędzy pracą z życiem rodzinnym mają nasi 3 synowie w wieku 4, 7 i 8 lat. Są pełni energii, pomysłów i nawet gdybyśmy chcieli to nigdy przy nich nie możemy pracować, więc to dzięki nim wychodzimy z pracy nie tylko fizycznie, ale i psychicznie.
Jaka jest Twoja recepta na sukces firmy produkcyjnej? Własna marka? Jak budujesz świadomość konsumenta? Uczestnictwo w targach? Edukacja konsumenta? Social Media? Jaką macie strategię na rozwój w najbliższych latach?
Pozwól, że odpowiem na to pytanie na przykładzie naszej najważniejszej marki – Dobra Kaloria. Stworzyliśmy ją 12 lat temu – miała to być marka w 100% naturalnych, smacznych produktów w możliwie niskiej cenie, które dostarczają różne wartości odżywcze, czyli właśnie dobre kalorie. Po 12 latach żadne z tych założeń się nie zmieniło. Nie poszliśmy na żaden kompromis w stylu – dodamy syrop glukozowo-fruktozowy bo jest tańszy od miodu, czy kupimy tańsze ale przepełnione chemią jabłka z Chin zamiast z Polski. Jestem bardzo dumna z tego, że nie odpuszczamy i widzę, że takie właśnie podejście procentuje. Ludzie piszą do nas – „jak to dobrze, że nie musze czytać Waszych składów, bo wiem, że u Was zawsze wszystko jest zdrowe” albo „dobrze, że jesteście, bo wreszcie bez wyrzutów sumienia mogę dawać coś słodkiego moim dzieciom”. Niezmienność założeń i szacunek do klienta to wartości, które powodują, że ludzie nas wybierają, polecają nas. To stałe utrzymywanie jakości to nasza strategia. Oczywiście prowadzimy aktywne działania w mediach społecznościowych, ale największe zasięgi osiągamy dzięki naszym naturalnym ambasadorom, czyli konsumentom, którzy sami, spontanicznie chwalą nasze produkty, pokazują pomysły na ich użycie, recenzują czy tworzą z nimi różne przepisy. W komunikacji z klientami jesteśmy szczerzy i otwarci.
Gdzie widzisz siebie za 10 lat? Gdzie widzisz swoją firmę w tej perspektywie czasu?
Chciałabym być właścicielką firmy tworzącej nadal naturalną i wartościową roślinną żywność, tworzącą produkty przyjazne dla środowiska naturalnego, ale już nie tylko dla klientów z Polski, ale i z Europy.
Takich przedsiębiorców jak Karolina Kubara spotkasz podczas VII edycji Międzynarodowego Kongresu Firm Rodzinnych już 16-17 marca w Poznaniu. Zapisy trwają www.kongresfirmrodzinnych.pl
Wywiad przeprowadził: Łukasz Tylczyński