„Ilu właścicieli może mieć firma rodzinna?” – to pytanie często zadają sobie rodziny prowadzące biznes. Decyzja o liczbie właścicieli to jedno z najtrudniejszych wyzwań w firmach rodzinnych. W codziennej pracy z właścicielami takich firm słyszę o dylematach, czy przekazać udziały wszystkim dzieciom po równo, czy wybrać inne podejście. To nie tylko kwestia emocjonalna – bo kto z rodziców chciałby faworyzować jedno dziecko – ale również strategiczna, wpływająca na przyszłość całego przedsięwzięcia. Z perspektywy rodziny naturalne wydaje się równe traktowanie wszystkich członków. Jednak przedsiębiorstwo kieruje się innymi zasadami – jego trwałość i zdolność do rozwoju mogą wymagać bardziej zróżnicowanego podejścia.
Równość kontra efektywność – wyzwanie w praktyce
Rozmawiając z klientami, widzę, że wielu właścicieli utożsamia sprawiedliwość z matematycznym podziałem majątku. Chcą traktować wszystkie dzieci jednakowo, co z ich perspektywy wydaje się naturalne. Jednak życie weryfikuje tę równość. W firmach rodzinnych – szczególnie mniejszych – trudno zaspokoić oczekiwania wszystkich właścicieli, zwłaszcza gdy każdy ma inne potrzeby finansowe lub wizję prowadzenia biznesu.
Nawet większe firmy, z dużym kapitałem, nie zawsze są w stanie generować takich wzrostów, by sprostać rosnącej liczbie współwłaścicieli. Jak powiedział mi kiedyś jeden z właścicieli, „firma jest jak tort – im więcej osób siada do stołu, tym mniejsze kawałki dostają wszyscy”. Dlatego też brak wzrostu firmy często prowadzi do napięć w rodzinie.
Jak wybrać odpowiednie podejście?
Każda rodzina i każda firma są inne, dlatego decyzje dotyczące podziału własności powinny być poprzedzone głęboką analizą. Oto pytania, które często zadaję właścicielom w ramach konsultacji:
- Jakie są cele rodziny? Czy chcecie, aby wszyscy mieli równe prawa, czy raczej szukacie modelu, który wspiera trwałość biznesu?
- Jakie są zdolności dzieci? Które z nich ma predyspozycje do zarządzania, a kto woli pozostać biernym współwłaścicielem?
- Jakie mechanizmy konfliktów warto wdrożyć? Czy potrzebujecie Rady Rodziny, kodeksu rodzinnego czy mediatora?
- Czy firma ma potencjał wzrostu? Czy jesteście w stanie rozwijać przedsiębiorstwo na tyle, by spełniać oczekiwania kolejnych pokoleń?
Ilu właścicieli może mieć firma rodzinna? – emocjonalne pułapki
Aby zrobić to rozeznanie dobrze i dokonać właściwego wyboru, warto mieć przy sobie doświadczonego doradcę sukcesyjnego. Doświadczenie doradcy bazujące na dziesiątkach opracowanych przypadków może uchronić przed szeregiem emocjonalnych pułapek. Jakie one są? Najczęściej właścicieli dopada poczucie winy. Mogą obawiać się, że jeśli podzielą majątek nierówno, zostaną odebrani jako niesprawiedliwi lub mniej kochający wobec jednego z dzieci. To naturalny lęk, który często przyćmiewa strategiczne spojrzenie na przyszłość firmy i dobro rodziny jako całości. Rodzice chcą uniknąć sytuacji, w której ich decyzje stają się źródłem żalu czy rywalizacji między dziećmi, więc skłaniają się ku równemu podziałowi, nawet jeśli intuicyjnie czują, że to może nie być najlepsze rozwiązanie.
Kolejną emocjonalną pułapką jest idealizacja rodziny jako jednolitego zespołu, który zawsze będzie działał wspólnie i bezkonfliktowo. Właściciele firm rodzinnych często wierzą, że więzy krwi automatycznie gwarantują zgodę i współpracę, ale rzeczywistość pokazuje, że różnice w charakterach, ambicjach i podejściu do biznesu mogą prowadzić do napięć. Rodzice, zamiast skonfrontować się z tymi różnicami, czasem uciekają w idealistyczną wizję, w której równy podział udziałów jest postrzegany jako sposób na zachowanie harmonii. W efekcie decyzje podejmowane są na podstawie emocji, a nie faktycznych potrzeb i możliwości dzieci oraz firmy.
Istnieje też pułapka związana z unikaniem konfliktów. Rodzice mogą bać się otwartej rozmowy o swoich planach i oczekiwaniach, ponieważ obawiają się, że dyskusje o nierównym podziale mogłyby wywołać nieporozumienia. Zamiast tego decydują się na równy podział jako sposób na uniknięcie potencjalnych trudnych rozmów. Taka decyzja, choć zrozumiała, często prowadzi do zamiecenia problemów pod dywan, co w dłuższej perspektywie może doprowadzić do jeszcze większych sporów.
Jedną z najbardziej podstępnych pułapek jest przekonanie, że dzieci same „jakoś się dogadają”. Rodzice mogą wierzyć, że ich decyzje są tymczasowe i że dzieci w przyszłości rozwiążą kwestie zarządzania majątkiem na własną rękę. Niestety, w wielu przypadkach takie podejście prowadzi do braku jasnych zasad i struktur, co sprzyja konfliktom. To, co miało być wyrazem miłości i troski, staje się źródłem nieporozumień i napięć, które mogą nie tylko zaszkodzić firmie, ale też zniszczyć rodzinne relacje.
Rola doradcy rodziny biznesowej w sukcesji
Emocjonalne pułapki są całkowicie naturalne i zrozumiałe. Decyzje dotyczące sukcesji dotykają najgłębszych emocji i wartości – miłości, lojalności, sprawiedliwości. Dlatego tak ważne jest, aby właściciele mieli wsparcie zewnętrznych doradców sukcesyjnych, którzy mogą pomóc spojrzeć na sytuację z perspektywy strategicznej, jednocześnie uwzględniając emocjonalny wymiar tych wyborów. W ten sposób można znaleźć rozwiązanie, które będzie dobre zarówno dla firmy, jak i rodziny.
Decyzja o liczbie właścicieli firmy rodzinnej to wyzwanie, które wymaga odwagi, zrozumienia i planowania. Widziałam rodziny, które potrafiły przekuć tę decyzję w fundament trwałości firmy, ale też takie, które przez brak przygotowania zmagały się z konfliktami przez dekady. Wierze, że dialog i odpowiednie narzędzia są kluczem do sukcesu. Każda rodzina ma możliwość znalezienia swojego własnego rozwiązania – wystarczy odpowiednio mądrze i dużą uważnością pokierować procesem!
Cytując dane z artykułu, podaj źródło: Adrianna Lewandowska, Ilu właścicieli może mieć jedna firma rodzinna?, Portal: FamilyBusiness Magazine 2024, https://familybusiness.ibrpolska.pl.