W październiku ubiegłego roku Instytut Biznesu Rodzinnego zakończył projekt badawczy realizowany w ramach Programu na rzecz konkurencyjności przedsiębiorstw MSP (COSME) 2014-2020.
Głównym celem badania było określenie udziału przedsiębiorstw rodzinnych w ogólnej liczbie przedsiębiorstw w Polsce. Wyniki przeprowadzonego badania były opublikowane w specjalnym raporcie i prezentowane m.in. przez przedstawicieli Instytutu na konferencji prasowej w dniu 24 stycznia w Warszawie. Raport w swojej treści stanowi kompletny zasób informacji o polskich firmach rodzinnych według stanu na koniec 2016 roku.
Najważniejsza cyfra
Z mojej strony chciałbym pochylić się jednak nad jedną cyfrą, która w dłuższej perspektywie wydaje się być kluczowa dla zrozumienia fenomenu przedsiębiorczości rodzinnej – 36%. Liczba ta odpowiada procentowi przedsiębiorstw, które uznają się za firmy rodzinne. Jak słusznie zauważono w raporcie, są to firmy, w których narodziło się już poczucie tożsamości firmy rodzinnej. Wynik ten jest zgodny z wcześniejszymi badaniami prowadzonymi m.in. przez prof. Jana Jeżaka, Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości czy też Konfederację Lewiatan.
W tym miejscu należy sobie zadać pytanie, czy to dużo czy też mało?
Z jednej strony można uznać, iż ponad 1/3 firm będących własnością prywatną samoidentyfikuje się z pojęciem firmy rodzinnej. Biorąc pod uwagę fakt, iż koncepcja przedsiębiorczości rodzinnej jest rozwijana w Polsce od niespełna kilkunastu lat, wynik ten można uznać za satysfakcjonujący. Stawiam jednak pytanie: Dlaczego tak mało?!
Definiując firmy rodzinne, coraz częściej oprócz istniejących od lat kryteriów formalnych, przyjmuje się tzw. miękkie kryteria oparte na koncepcji samoidentyfikacji lub sukcesji. Wynika to z faktu, iż wykorzystanie jedynie kryteriów własności lub kontroli jest absolutnie niewystarczające i nie daje podstaw do przyporządkowania firmy do populacji firm rodzinnych.
Dlaczego więc, tak mało?
Powracając do pytania, dlaczego tak mało firm prywatnych określa się jako firmy rodzinne, należy – moim zdaniem – określić kilka fundamentalnych przyczyn tego zjawiska. Po pierwsze firmy prywatne mogą nie być świadome swojej rodzinności. Jak już wspomniałem kategoria firmy rodzinnej jest wprowadzana do świadomości przedsiębiorców, jak i naukowców dopiero od kilku lat. Dawniej określenie przedsiębiorca prywatny wyczerpywało rozumienie firmy prowadzonej przez osoby fizyczne i pomagało w odróżnieniu ich od podmiotów państwowych lub uspołecznionych. Na tym obszarze widać, jak gigantyczna praca jest jeszcze do wykonania przed instytucjami takimi jak IBR w zakresie budowania świadomości specyfiki i wyjątkowości firm rodzinnych.
Po drugie firmy prywatne świadome swojej rodzinności mogą nie chcieć się do niej przyznać publicznie lub też przejawiać niechęć do wykorzystania tego faktu w przestrzeni medialnej. Pojęcie „firma rodzinna” posiada w Polsce jeszcze historyczne konotacje łączące ją z takimi cechami jak brak profesjonalizmu, skromną skalę działalności, lokalny lub co najwyżej regionalny zasięg działania. Wykorzystanie pojęcia „firma rodzinna” jako elementu kształtującego strategie przedsiębiorstwa lub też markę na rynku jest nadal rzadkością.
Aczkolwiek sukcesy naszych rodzimych przedsiębiorców, którzy z dumą podkreślają rodzinny charakter prowadzonych biznesów dają podstawy do twierdzenia, że określenie „jestem firmą rodzinną” będzie za chwile kojarzone na stałe z wysoką jakością produktów i usług, troską o pracownika i środowisko lokalne, a przede wszystkim z długoterminową strategia budowania wartości.
Zadając sobie pytanie, czy firm rodzinnych w Polsce jest tylko 36% należy odpowiedzieć zdecydowanie – nie. Jest ich więcej. W Polsce, gdzie uwarunkowania historyczne doprowadziły do sytuacji, w której sukcesja nie może być jedynym wyznacznikiem rodzinności, właśnie samoidentyfikacja, która prowadzi do podjęcia działań sukcesyjnych, może być kluczowym wyznacznikiem przyszłej kondycji sektora firm rodzinnych w Polsce.