Święta Bożego Narodzenia wielu z nas kojarzą się z licznymi tradycjami i historiami. Dom przepełniony zapachem pieczonych pierników, makowca i pomarańczy sprawia wszystkim ogromną przyjemność. Wspólne śpiewanie kolęd, przystrajanie choinki, obdarowywanie się prezentami to nieodłączne elementy wspólnego spędzania czasu. Są to obyczaje, które od pokoleń wprawiają nas w wyjątkową, świąteczną atmosferę. To czas, który kryje w sobie więcej niż prezenty i aromaty. Jest magiczny, pełen miłości i wzajemnej życzliwości. Są to bowiem chwile, które możemy spędzić z naszą rodziną.
Takie wyjątkowe tradycje możemy spotkać również w licznych firmach rodzinnych. Trwające od wielu pokoleń obyczaje są nieodłącznym elementem prowadzenia rodzinnego biznesu.
Świąteczne Smaki
Przykładem firmy rodzinnej, wyjątkowo ważnej w tym świątecznym czasie, jest piekarnia „Rzepka”. Założona w 1957 roku przez Stanisława Rzepkę, jest przykładem, że pomimo trudnej sytuacji panującej na rynku w tamtym okresie, warto realizować swoje marzenia.
Mimo konieczności zdobywania, na wszelkiego rodzaju sposoby, niedostępnej w tamtych czasach mąki, Stanisław nie poddawał się i dążył to tego, aby stale prowadzić swoją piekarnię. Doświadczenie i naukę uzyskał od Czesława Wolickiego, mistrza w piekarnictwie. Zdobyte kwalifikacje okazały się być jego fundamentem w życiu zawodowym. To sprawiło, że całkowicie oddał się swej piekarniczej pasji. Odwaga założyciela sprawiła, że prowadzona przez niego pracownia, pomimo trudnej sytuacji w kraju, nadal działała. Wraz ze swoją żoną, Czesławą tworzyli nową historię będącą początkiem długoletniej przygody, która trwa do dziś.
Rodzinna tradycja w drugim pokoleniu
Swój zapał i chęć do pracy Pan Stanisław przekazał trzem synom, którzy kontynuują jego dzieło. Państwo Rzepka uczyli synów konsekwencji w dążeniu do celu, a także tego, aby nawet w trudnych sytuacjach nie poddawali się. Tak samo jak świątecznymi przepisami, Pan Stanisław swoją wiedzą dzielił się z synami. Byli uczeni, że praca i oddanie temu co się robi, są podstawą udanego biznesu. Ważna była także wytrwałość i ambicja, które spowodowały, że piekarnia do dziś cieszy się dobrą opinią i posiada stałych klientów zarówno polskich jak i zagranicznych, np. z Francji i Niemiec.
Jak mówi jeden z synów, Waldemar: Czas zbliżających się Świąt jest dla Nas czasem bardzo pracowitym. Na Święta Bożego Narodzenia klienci najchętniej zamawiają duże okrągłe chleby.
Nawet długoletnia tradycja zmienia się jednak z upływem czasu. Z jednego rodzaju chleba, powstało już wiele jego innych odmian. Piekarnia oferuje mnogość wyrobów, z których każdy może znaleźć coś dla siebie. Pomimo zachodzących zmian, firma stale trzyma się swej rodzinnej tradycji.
[…] wtedy oddawałem mu własny chleb
To połączenie historii z nowymi doświadczeniami sprawia, że piekarnia działa w tak efektywny sposób.Nie chodzi tutaj tylko o wypieki. To również część naszego życia, która nadaje mu charakterystyczny smak, przywołujący niekiedy lata dzieciństwa. Pamiętam jak we wcześniejszych czasach, gdy chleb nie był tak dostępny jak dziś zdarzały się takie sytuacje, kiedy ludzie składali zamówienia na ten produkt z wyprzedzeniem. Niejednokrotnie zapomniawszy o złożonym zamówieniu wyprzedawaliśmy cały nasz asortyment. Jednak, gdy klient, który wcześniej złożył zamówienie przychodził po jego odbiór zdawałem sobie sprawę, że wypieki, które były dla Niego przekazane zostały już sprzedane. Wtedy oddawałem mu własny chleb – śmieje się Pan Waldemar. To świadczy o tym, jak ważne dla właściciela piekarni jest zadowolenie klienta.
Zapach unoszący się podczas wypiekania do dziś przypomina Panu Waldemarowi czasy dzieciństwa, kiedy to właśnie z ojcem spędzał czas w piekarni. Wraz ze swymi braćmi pomagali Panu Stanisławowi w przygotowaniu i wypiekaniu pieczywa. W ten właśnie sposób tworzyła się ich wspólna historia i tradycja, która trwa nieprzerwanie do dziś. Z początku, plany synów na dorosłe życie nie były nastawione na prowadzenie rodzinnego biznesu. Na pewno duży wpływ na decyzję o kontynuacji działalności miał Pan Stanisław, który już od najmłodszych lat przyuczał swych synów piekarnictwa. To zapał do pracy i szczere chęci sprawiły, że ten biznes przetrwał.
Aromat pierników
Czym byłby Święta bez pierników? Ich niezwykły smak i zapach przywołuje najcieplejsze wspomnienia i wprowadza w błogi nastrój. Wie o tym doskonale cukiernicza rodzina z Żywca. Rodzina Bielewiczów już od 1921 roku raczy Polskę tym świątecznym przysmakiem.
Tradycje piernikarskie rodziny Bielewiczów zapoczątkował Jan. Przed I WŚ uczył się zawodu u znanego żywieckiego piernikarza Karola Białka. Przebywając w czasie wojny w Wiedniu, zatrudnił się na czas urlopu u Prohaski, wiedeńskiego piernikarza. Po powrocie do Polski postanowił założyć własny zakład, który do dziś mieści się w Żywcu przy ul. Piernikarskiej.
W 1968 roku zdecydował się na przekazanie zakładu synowi Zygmuntowi, jednak nadal pomagał przy wyrobie pierników. Nadzorował produkcję, pilnował receptur i wprowadzał syna w tajniki zawodu. Zygmunt prowadził firmę przez 26 lat wraz z żoną Wandą. Kontynuował dzieło ojca zarówno w zakresie technologii produkcji jak i asortymentu produktów i ich zdobienia. W 1976 roku pracę w zakładzie rozpoczął syn Zygmunta, Krzysztof, by w 1994 wraz z żoną przejąć nadzór nad pracownią. Bielewiczowie są bardzo przywiązani do rodzinnych tradycji dlatego skrupulatnie dokumentują działalność dziadka i ojca gromadząc artykuły, zdjęcia, wycinki prasowe oraz różne pamiątki. Rodzinna tradycja ma szansę na kontynuację także w czwartym pokoleniu. Wraz z rodzicami w zakładzie pracuje syn, Marcin, który dopiero wdraża się do zawodu.
Świąteczne dekoracje
Święta Bożego Narodzenia to jednak nie tylko tradycyjne wypieki. W ich rytuał wpisuje się także ustrajanie choinki. Jako symbol życia i odrodzenia iglaste drzewko jest nieodłącznym elementem Świątecznych Dni.
Historia związana z nim sięga w Polsce przełomu XVIII i XIX wieku. Tradycja, która powstała już w starożytnym Rzymie, utrzymuje się do dziś. Wcześniej była to zazwyczaj ucięta gałąź świerku, sosny lub jodły zawieszana pod sufitem. Taką metodę przystrajania choinki mogliśmy zauważyć u górali, którzy drzewko wieszali do góry nogami zdobiąc je głównie suszonymi owocami i różnego rodzaju słodyczami.
Z upływem lat forma ozdób zmieniła się. Kiedyś, dekorowana ozdobami z papieru, jabłkami, czy też orzechami, dziś jest przystrajana bombkami i światełkami, dodającymi naszym domom wyjątkowej aury.
Dzięki rodzinnej firmie Grześkowiak, możemy cieszyć się mocą różnorodnych i barwnych bombek, wytwarzanych ręcznie. Począwszy od gładkich bombek i dekorowanych kul, przez kolorowe zwierzęta po efektowne sople. Sposób ich produkcji oparty jest na tradycyjnych metodach. Tak jak kiedyś, orzechy, zwierzęta czy instrumenty muzyczne były wykonywane ze szkła dmuchanego, tak i teraz rodzina Grześkowiaków produkuje bombki właśnie w sposób ręczny. Dzięki temu każda z nich ma swój unikalny kształt i wygląd. Ozdoby te pozwalają nam przenieść się w świat pełen kolorów i radości.
Co w rodzinie, to nie zginie
Rodzinne Święta Bożego Narodzenia to czas, kiedy możemy poznać tradycje kultywowane przez naszych rodziców i dziadków. Od pokoleń uczymy się wspólnie przygotowywać potrawy według starych przepisów, przypominamy sobie zapomniane kolędy i nietypowe zwyczaje. To sprawia, że potrafimy wspólnie przeżyć ten czas w radości i spokoju. Dzięki rodzinie możemy odkryć magię Świąt, uczymy się wybaczać i dawać drugą szansę. To czas, dzięki któremu nasza historia ma szansę przetrwać.
Doceńmy więc ludzi, którzy nas otaczają. Nauczmy się więc dostrzegać to, co ważne i istotne by rodzinna bliskość i tradycje pozostały dla nas czymś wyjątkowym i wartym uwagi. Pamiętajmy jakie wartości w życiu są najważniejsze, aby móc dostrzec przyjemność ze wspólnie spędzonych chwil.
Autor: Oliwia Kossowska