Organiczny rozwój Sanplast i akwizycje rodziny Podrazów – od małej firmy rodzinnej do globalnego lidera
Na terenie rodzinnego gospodarstwa w Wymysłowicach, gdzie do dziś znajduje się siedziba firmy, wyrósł duży zakład produkcyjny, który jest największym pracodawcą w okolicy. Dwaj bracia wychowani przez ojca w etosie ciężkiej pracy, w 1983 roku rozpoczęli w przydomowym garażu działalność firmy rodzinnej. Początkowo produkując części do Fiata 126 P, z czasem rozszerzyli asortyment o produkty, które do dziś stanowią o ich sile ich marki. Nasz rozmówca do biznesu podchodzi z wielkim szacunkiem i cierpliwością, stawiając na rozwój organiczny i kolejne akwizycje. W jego portfolio znajdują się firmy z Niemiec, Francji i Polski. Najbardziej znanym przejęciem było nabycie niemieckiego producenta luksusowych wyrobów wellness – Hoesch Design GmbH. Wanna dla najbardziej wymagających, za kilkanaście tysięcy euro? To żaden problem, znajduje się w ofercie. Choć osiągnął ogromny biznesowy sukces to nadal żyje skromnie, stroniąc od mediów i pierwszych stron gazet. Poznajmy Wiesława Podrazę, Prokurenta SANPLAST SA, który od 36 lat wspólnie z bratem Karolem rozwija rodzinny biznes.
1983 rok. Zespół Lady Pank wydaje swój debiutancki album, Lech Wałęsa otrzymuje Pokojową Nagrodę Nobla. Fiat prezentuje swój najnowocześniejszy model pojazdu – Fiata Uno, a w USA swoją premierę ma pierwszy telefon komórkowy Motorola DynaTAC. Ten rok był także dla Pana przełomowy. Jak Pan to wspomina?
Był to pierwszy rok naszej działalności. Razem z bratem Karolem, w rodzinnym garażu uruchomiliśmy małą manufakturę, w której produkowaliśmy plastikowe owiewki i nadkola do samochodów, głównie do popularnych wówczas Fiatów 126 P czyli „maluchów”. Z biegiem czasu stopniowo poszerzaliśmy asortyment – po roku zaczęliśmy wytwarzać poliestrowe zlewozmywaki. Dopiero później, wraz z rozwojem firmy, zajęliśmy się produkowaniem brodzików i wanien.
Zaczynał Pan (i kontynuuje tę przygodę) wspólnie z bratem, anektując podczas pobytu ojca w sanatorium jeden z jego budynków gospodarczych i tworząc w nim warsztat produkujący podzespoły samochodowe. Gdy wspomina Pan te czasy to bardziej włącza się Panu nostalgia, uśmiech czy niedowierzanie, że w czasach, gdy nie było nic, można było zacząć tak piękną historię, która trwa już 36 lat?
To były bardzo trudne czasy. Staraliśmy się robić wszystko, co było możliwe, aby rozwinąć swoją działalność. Jednak dziś już nie wracam myślami do tamtych czasów, skupiam się na przyszłości i na wszystkich wyzwaniach, które są przed nami.
Biznes, a już szczególnie prywatny, nie był w tamtych czasach dobrze kojarzony. Miał Pan wtedy pod górkę z panującym systemem?
Szczególnie trudny był dla nas czas zmian ustrojowych, czyli lata 1990-1991. Nastała nowa rzeczywistość, w której sprzedaż naszego dotychczasowego asortymentu malała. Przyczyną spadków były zmiany wprowadzane przez ówczesny rząd czyli m. in. wzrost stóp procentowych, sięgający kilkudziesięciu procent. Wszystko to sprawiło, że stanęliśmy przed nowym wyzwaniem – nauczeniem się funkcjonowania w dobie kapitalizmu. Wiedzieliśmy, że musimy dopasować ofertę do zmieniających się potrzeb klientów, i tak też zrobiliśmy.
Co w tamtych czasach było dla Pana najcenniejszą lekcją? Co, gdyby mógł się Pan cofnąć w czasie, zrobiłby Pan inaczej, lepiej?
Każda era, każdy czas charakteryzuje się trudnościami, szczególnymi dla danego momentu. Jednakowoż trudno znaleźć optymalne rozwiązanie idealnie pasujące do aktualnej sytuacji. To właśnie szukanie tych rozwiązań było i nadal jest bardzo cenną lekcją.
Kto w tamtych czasach był dla Pana biznesowym idolem? A kto autorytetem, od którego mógł Pan się wiele nauczyć?
Autorytetem byli wszyscy Ci, którzy osiągnęli sukces – m.in. właściciele firm, tzw. polonijnych, ale niestety ich droga była dla nas niemożliwa do powtórzenia.
Jaka była rola Pana ojca na etapie, w którym biznes braci Podrazów stawiał pierwsze kroki? Czy Pana zdaniem to rodzice mają szczególnie duży wpływ na tożsamość i wartości biznesowe swoich dzieci? Co zawdzięcza Pan ojcu w biznesie?
Ojciec był przede wszystkim bardzo pracowitym człowiekiem. Przekazał nam tę cechę, która jest niezwykle potrzebna kiedy dąży się do rozwoju działalności.
W jaki sposób etos pracy, jaki pamięta Pan z dzieciństwa i początków swojej działalności, różni się od obecnego?
Nie nazwałbym tego etosem pracy. To przede wszystkim wywiązywanie się z codziennych obowiązków, systematyka pracy oraz pełne zaangażowanie. Sposób w jaki pracuję, nie różni się od tego jakim był na początku naszej drogi.
Wiesław i Karol Podrazowie. Dwaj bracia – jedna firma. Jak wygląda współpraca braci i podział obowiązków? Jak gasicie wzajemne pożary?
Nasza współpraca zawsze była i nadal jest bardzo dobra. Uzgadniamy główne kierunki rozwoju i realizujemy je. Razem dążymy do osiągania postawionych przed sobą wspólnych celów.
Czy bracia Podraza mają jedną wspólną wizję rozwoju firmy? Jak brzmi Państwa misja?
To jak rozwijała się nasza firma to efekt naszej codziennej współpracy ale i kompromisów. Zawsze jednak mieliśmy przed sobą jeden cel – stworzyć dla naszych klientów produkty do łazienki, w której będą mogli przyjemnie spędzać czas.
Zbudowali Panowie pierwszą w Polsce kabinę prysznicową, to wielkie osiągnięcie, które na zawsze pozostanie w Państwa historii. Klient przez te kilkadziesiąt lat przeniósł się do marketów, które są zalewane produktami z Azji, często wątpliwej jakości. Co w związku z tym sprawia, że klienci wybierają produkty Sanplast? Jak budujecie przewagę konkurencyjną? Ile kabin na 100 sprzedanych w Polsce pochodzi z Sanplastu?
Kabiny prysznicowe to wizytówka naszej firmy i obecnie zaopatrujemy w nie dużą częścią krajowego rynku. Dlaczego klienci wybierają nasze produkty? Przez ponad 30 lat doskonaliliśmy ofertę Sanplast, dzięki czemu staliśmy się ekspertem w dziedzinie kąpieli. Jesteśmy dumni z faktu, że nasz asortyment trafia zarówno do osób, które traktują kąpiel jako zabieg higieniczny, jak i do tych ceniących relaks z niej płynący. Zaufanie, jakim obdarzają nas klienci, wynika m.in. z niezawodności naszych produktów oraz stosowania nowoczesnych technologii produkcyjnych. Wszystkie elementy wyposażenia łazienek, które powstają w naszym zakładzie w Wymysłowicach, spełniają wszelkie standardy międzynarodowe oraz są zgodne z najnowszymi trendami. Istotny jest również dostęp serwisu gwarancyjnego i pogwarancyjnego. Gwarantujemy dostęp części zamiennych do wszystkich produktów wytwarzanych na przestrzeni tych 30 lat działalności.
Naszą wiarygodność buduje zarówno jakość, jak i fakt, że przez lata funkcjonowania na rynku firma otrzymała wiele prestiżowych wyróżnień i nagród, związanych z samą działalnością oraz asortymentem. Nie bez znaczenia jest też fakt, że nasze produkty można również spotkać w renomowanych sieciach hoteli takich, jak: B&B, Best Western Hotels czy Doubletree by Hilton.
Jakie wyzwania strategiczne stoją przed Pana biznesem na najbliższe 5 lat?
Nasze wyzwania są cały czas takie same – dalszy rozwój firmy poprzez wzrost organiczny i akwizycję.
Jak popularyzacja kanałów sprzedaży on-line, modelu omnichannel oraz powszechna digitalizacja społeczeństwa wpłynęły na działalność Sanplast? Jak firma wykorzystuje potencjał sprzedaży w e-commerce?
Sprzedaż online to coraz bardziej popularny kanał dystrybucji, również na rynku materiałów wykończeniowych i budowlanych. Jako Sanplast realizujemy sprzedaż online części zamiennych do naszych produktów oraz produktów wyprzedażowych, dzięki czemu nasi klienci mają do nich jeszcze lepszy dostęp a kontakt z Działem Obsługi Klienta jest ułatwiony. Zamówienia na części zamienne i produkty wyprzedażowe są zautomatyzowane co usprawnia cały proces i przyspiesza termin realizacji.
Automatyzacja, robotyzacja i digitalizacja zmieniają rynek pracy, ale i profil kompetencji pracownika, które będą potrzebne w przyszłości w firmie. Jakimi cechami powinni charakteryzować się pracownicy Sanplastu którzy będą decydowali o przyszłości firmy?
Gdyby nie pracownicy, nie byłoby sukcesu Sanplastu. To dzięki temu, że każdego dnia stawiają się oni w miejscu pracy i dają z siebie wszystko realizując cel i misję naszej firmy, jesteśmy tu dziś i możemy się rozwijać.
Zatrudniamy obecnie ok. 480 pracowników z Wymysłowic i okolic, z czego przeważającą część stanowią ludzie młodzi, pracujący dla naszej firmy od ukończenia szkół średnich. W naszych szeregach karierę robią także absolwenci wyższych uczelni. Stawiamy na młodych, wiedząc, że najważniejsze jest ich wykształcenie oraz solidne przygotowanie zawodowe. Jednym z naszych najważniejszych zadań jest ciągłe podnoszenie kwalifikacji naszej załogi – prowadzimy cykliczne szkolenia dla pracowników, ale też uczniów lokalnych szkół ponadgimnazjalnych, którzy być może wkrótce dołączą do naszego zespołu.
Wiemy, że wiedza na temat produktu to połowa sukcesu, dlatego szkolimy również architektów, partnerów handlowych i instalatorów. Nie tylko poprawia to konkurencyjność firmy na rynku, ale także wpływa pozytywnie na jej wizerunek.
Jest Pan największym pracodawcą w swoim mikroregionie. Jak firma rodzinna powinna dbać o lokalną społeczność? Jak Sanplast dba o „lokalsów”?
Jesteśmy świadomi społecznej odpowiedzialności biznesu, zależy nam też na budowaniu pozytywnych relacji z otoczeniem. Wiemy, że działalność, którą prowadzimy powinna przynosić nie tylko korzyści biznesowe, ale i społeczne. Realizujemy koncepcje CSR poprzez wspieranie lokalnych przedszkoli, szkół, stowarzyszeń sportowych, ośrodków ochrony zdrowia czy instytucji kościelnych, np. szereg zrealizowanych remontów w tych jednostkach.
Nie jest nam obojętny również los środowiska naturalnego. Od początku naszej działalności dbamy o przestrzeń wokół nas i realizujemy wiele projektów pomagających ją chronić, jak m.in. inwestycje mające na celu oczyszczanie powietrza, w tym zasadzenie ponad 13ha lasów.
Pana firma jest wizytówką Polski za granicą. Wielokrotnie sam negocjuje Pan biznesowe, wielomilionowe kontrakty. W jakich konkretnych sytuacjach, fakt, że Pana firma jest rodzinna przyniosła wymierne korzyści w biznesie?
Firmy rodzinne takie jak nasza, są szczególnie cenione na rynku niemieckim, gdzie zaangażowanie właścicieli ma wyjątkowe znaczenie dla codziennej współpracy. Biznes niemiecki opiera się w większości na rodzinnych spółkach a kontrahenci lubią wiedzieć „kto jest po drugiej stronie” stołu negocjacyjnego.
Co stanowi, w kontekście przyszłości, Pana największe biznesowe marzenie?
Nie nazwałbym tego marzeniem, raczej celem na którym bezustannie się skupiamy i który realizujemy od lat – systematyczny rozwój firmy, wdrażanie nowych technologii i innowacyjnych rozwiązań dla naszych klientów.
W Pana biznes angażują się sukcesorzy. To naturalne dla odbywającej się właśnie w Polsce pierwszej wielkiej zmianie pokoleniowej w firmach rodzinnych. Jakie kompetencje powinien według Pana rozwijać sukcesor, który chce przejąć odpowiedzialność za rodzinny biznes? Proszę podać 3 najważniejsze.
To bardzo trudne pytanie. Sukcesorzy, spadkobiercy powinni przede wszystkim uczyć się zarządzać majątkiem, niekoniecznie firmami.
Rozmawiał Łukasz Tylczyński
Współwłaściciel Sanplast będzie uczestnikiem panelu dyskusyjnego na temat budowania marki firmy rodzinnej i reputacji rodziny biznesowej, podczas VII edycji Międzynarodowego Kongresu Firm Rodzinnych już 22-23 czerwca w Poznaniu.
Zapisy trwają: www.kongresfirmrodzinnych.pl