Inglot błyszczy w Nowym Jorku, Dubaju, Abu Dhabi, dobrze znają go Japonki i Włoszki. Potężna firma kosmetyczna, która ponad 30 lat temu powstała w podkarpackim Przemyślu, święci tryumfy na Broadwayu, podbija kraje arabskie, jej szminkami malują się między innymi Britney Spears oraz Avril Lavigne gwiazda muzyki pop-rockowej.
Inglota wybierają gwiazdy, bo na rynku kosmetycznym on też jest gwiazdą.
Kilka lat temu Inglot wszedł do Ameryki Łacińskiej i bardzo sobie to chwali. – W 2013 roku otworzyliśmy pierwszy sklep w Chile, następne były Kolumbia i Peru – mówi Zbigniew Inglot, przewodniczący rady nadzorczej. Szminka z serii Black Swan króluje na stronie internetowej największej w Ameryce Południowej sieci handlowej Falabella.
Inglot wchodzi na rynki szybko i skutecznie. To firma rodzinna, założona przez Wojciecha Inglota w rodzinnym Przemyślu. Po jego śmierci w 2013 r., biznes przejął brat Zbigniew i siostra Elżbieta. Decyzja o wyjściu poza Polskę zapadła w 2006 roku i okazała się strzałem w dziesiątkę. Inglot zaczął od Kanady, następne były Emiraty Arabskie, potem Kuwejt, Indie, Turcja, Stany Zjednoczone… Firma posiada obecnie przeszło 600 butików w ponad 80 krajach na całym świecie. Sklep na Times Square w Nowym Jorku otwarty jest do północy, salony w Dubaju posiadają pokoje do wyłącznej dyspozycji dla bogatych klientek. To jedna z niewielu polskich marek globalnych. Firma na rynku kolorowych kosmetyków jest w kraju graczem numer jeden.
Ameryka Łacińska w ciemniejszych odcieniach
Kosmetyki to niezwykle trudny rynek, zwłaszcza poza Europą, gdzie do ostrej walki konkurencyjnej dokładają się wyjątkowo rygorystyczne regulacje, nie mniejsze niż w branży farmaceutycznej. Tak jak w przypadku farmaceutyków, przy rejestracji kosmetyków Inglota niezbędne są odpowiednie dokumenty dotyczące badań oraz różnego rodzaju certyfikaty. Najkorzystniejsza sytuacja jest w Unii Europejskiej, gdzie procedura przebiega bardzo sprawnie. Poza UE jest inaczej. Na przykład, dokumentacja wymagana do otwarcia jednego sklepu Inglota w Kuwejcie liczyła aż 3 tys. stron. Kuwejt to jeden z krajów, gdzie rejestracja produktu jest skomplikowana i czasochłonna między innymi dlatego, że każdy kolor wymaga odrębnej dokumentacji, a gama kolorystyczna produktów Inglot jest bardzo szeroka.
Do certyfikatów i pozwoleń dochodzą wysokie cła i kosztowne procedury, przez które trzeba przejść, by otworzyć interes. Dlatego umowy handlowe, które Unia Europejska podpisuje z różnymi krajami, są dla biznesu wyjątkowo cenne. UE zliberalizowała handel z kilkoma krajami na świecie, w tym w 2013 roku z Peru i Kolumbią. Umowy handlowe likwidują bariery celne, wprowadzają unijne zasady ochrony własności intelektualnej, redukują liczbę pozwoleń wymaganych do podjęcia działalności.
Dla Inglota to dobre informacje, bo z Ameryką Łacińską firma wiąże duże nadzieje. Stolice tych krajów to potężne aglomeracje: Lima w Peru liczy blisko 7 mln mieszkańców, a Bogota w Kolumbii – prawie 9 mln. Sklepy Inglota wyrastają w Kolumbii jak grzyby po deszczu: poza stolicą, działają w Baranquilli, Bucaramandze, Cali, Chía, Ibagué i Medellín. W Limie ich liczba zbliża się już do dziesięciu, butiki funkcjonują też w Chiclayo w północno-zachodniej części Peru, a także w zamieszkałej przez klasę średnią dzielnicy Limy – Jesús María
Zbigniew Inglot przyznaje, że w krajach Ameryki Łacińskiej nie brakuje wyzwań, ale w wielu państwach spotyka się z o wiele większymi trudnościami. – Ogromnie cenię sobie otwartość i przychylność mieszkańców Ameryki Łacińskiej – mówi. Tak jak w przypadku wszystkich rynków, na których działa, również dla Peru i Kolumbii Inglot przygotowuje specjalne limitowane kolekcje w dekoracyjnych opakowaniach. Firma docenia plusy, jakie daje wejście na rynki objęte umowami handlowymi. – Brak cła bardzo sprzyja rozwojowi handlu. Nie chodzi tylko o płacenie cła, ale również o czas wymagany na przejście wszystkich procedur celnych, złożenie dodatkowych dokumentów, czas dostawy – mówi Zbigniew Inglot. Firma negocjuje obecnie otwarcie salonu w Korei Południowej, z którą UE ma podpisaną umowę handlową. – Mamy nadzieję, że uda nam się wejść na ten rynek już w 2016 roku – dodaje Zbigniew Inglot.
Kolorowy Przemyśl
Dzięki Inglotowi Przemyśl stał się kosmetyczną stolicą Polski. Ekspansja zagraniczna firmy dodała miastu splendoru, a mieszkańcy zyskali solidnego pracodawcę. 95 proc. kosmetyków powstaje w fabrykach firmy w Przemyślu (wszystkie pozostałe na terenie Unii Europejskiej). – W ciągu roku otwieramy 60-70 sklepów na świecie; rozwijamy się w tempie 12-15 proc. rocznie. W takim samym stopniu zwiększamy liczbę pracowników – mówi Zbigniew Inglot. Firma zatrudnia w Przemyślu ponad 600 osób, jest największym pracodawcą w regionie. Pracownicy Inglota często podróżują służbowo w charakterze trenerów za granicę, również do krajów Ameryki Łacińskiej.
– Inglot to marka światowa, więc kiedy jest kojarzona z naszym miastem, ma to dla nas nieocenioną wartość promocyjną – mówi Robert Choma, prezydent Przemyśla. – Spora część produkcji i siedziba firmy pewnie mogłaby powstać w jakimkolwiek miejscu w Polsce, a jednak jej twórca Wojciech Inglot i jego kontynuatorzy postanowili związać swój rodzinny interes z rodzinnym miastem – dodaje.
Serce firmy bije w Przemyślu, niezależnie od tego, czy jej szefowie otwierają właśnie kolejny salon w Europie, w Ameryce Południowej czy gdzieś w Azji. Na opakowaniach kosmetyków dystrybuowanych na całym świecie widnieje miejsce produkcji, a agencje i partnerzy współpracujący z Inglotem chętnie odwiedzają Przemyśl zwiedzając przy okazji rynek, Zamek Kazimierzowski czy legendarne forty. Zbigniew Inglot, który zakochany jest w Przemyślu i nie ma zamiaru wyprowadzać się gdziekolwiek indziej, przyznaje, że zagraniczne stacje telewizyjne, na przykład CNN, kręcące materiały o firmie, wiele uwagi poświęcają również Przemyślowi.
– Swoje związki z Przemyślem firma Inglot podkreśla uczestnicząc w życiu miasta, wspiera kulturę, a także młodych zdolnych ludzi, fundując np. stypendium dla wyróżniających się w dziedzinie chemii uczniów jednego z przemyskich liceów – mówi Robert Choma.
Globalna marka
Działania Inglota wykraczają daleko poza granicę społeczności lokalnej. Rodzeństwo Inglotów to wybitni chemicy (założyciel firmy i jego siostra Elżbieta Inglot-Kobylańska) oraz fizyk (dr Zbigniew Inglot). Firma współpracuje z ważnymi ośrodkami naukowymi i akademickimi, np. wspólnie z AGH i Międzynarodowym Centrum Mikroskopii Elektronowej dla Inżynierii Materiałowej prowadzi badania nad strukturą wybranych produktów kosmetycznych oraz pracuje nad możliwością lepszego wykorzystania obrazowania mikroskopowego. – Przez kilkanaście lat moja kariera zawodowa opierała się na pracy naukowej, w związku z czym ogromnie cenię współpracę z instytutami naukowo-badawczymi i uniwersytetami. Lista instytucji, z którymi działamy, jest dość długa – mówi Zbigniew Inglot.
Inglot błyskawicznie wszedł na rynki całego świata, co nie uszło uwadze zagranicznych środowisk akademickich. Business case study, zatytułowane “Inglot podbija świat”, zostało opracowane w jednej z najlepszych szkół zarządzania – Insead. Przypadek Inglota, jako przykład jednej z polskich marek o największym zasięgu globalnym, będzie omawiany podczas zajęć dla studentów MBA w Insead we Francji i w Singapurze.
Inglot ma na swoim koncie spektakularne sukcesy. Udało mu się je osiągnąć, mimo, że działa w branży mocno regulowanej, podatnej na szybko zmieniające się trendy w modzie, coraz bardziej wymagającej pod względem ekologii i etyki. – Kosmetyki Inglot produkowane są z najwyższej jakości składników. Nasze produkty nie są testowane na zwierzętach – mówi Zbigniew Inglot. Firma osiągnęła szczyty nie tylko w biznesie, ale również w technologii. – Inglot to duże, wciąż rozwijające się i innowacyjne przedsiębiorstwo – mówi Robert Choma. Dla Przemyśla to strzał w dziesiątkę, bo pięknemu, historycznemu miastu Inglot dodał supernowoczesny szyk.
Komentarz eksperta
Adriana Lewandowska, Instytut Biznesu Rodzinnego:
Pochodząca z Przemyśla, marka kosmetyków kolorowych, stanowiąca w 100 proc. polski kapitał, jest jedną z nielicznych polskich marek globalnych. Odwaga patrzenia w przyszłość i myślenia globalnego w internacjonalizacji biznesu była immanentną cechą Wojciecha Inglota, która doprowadziła rodzinny biznes Inglotów do sytuacji, w której obecnie otwiera się gdzieś na świecie 1 salon firmy na tydzień. Warto naśladować myślenie Inglota w kontekście budowania kapitału międzynarodowego.
—
Polityka handlowa UE
Polityka handlowa UE wytycza kierunek dla handlu i inwestycji w ramach i poza Unią Europejską, a ponadto ma na celu wytworzenie przyjaznego dla ludzi i firm otoczenia handlowo-inwestycyjnego.
Polityka handlowa UE ma na celu:
- utworzenie globalnego systemu uczciwego i otwartego handlu
- otwarcie rynków dla kluczowych państw partnerskich
- zagwarantowania, że pozostali aktorzy będą przestrzegać ustalonych zasad
- zapewnienie, że handel to istotny czynnik zrównoważonego rozwoju
Funkcjonowanie handlu w UE i jego znaczenie przedstawiono na filmie poniżej:
http://ec.europa.eu/avservices/video/player.cfm?ref=I083365&videolang=EN&devurl=http://ec.europa.eu/avservices/video/player/config.cfm
Kontakt dla mediów
Niniejsza informacja prasowa to część inicjatywy Komisji Europejskiej mającej na celu zilustrowanie roli międzynarodowego handlu i umów handlowych na poziomie lokalnym.
- W sprawach związanych z opisywaną historią: Aleksandra KŁOSIŃSKA, agencja PR Rechters, klosinska@rechters.pl, tel. +48 609 020 254
- W sprawach związanych z unijną polityką handlową: Piotr ŚWITALSKI, Komisja Europejska, SWITALSKI@ec.europa.eu
Inglot ma fantastyczne kosmetyki!